Zajęłam się teraz dwoma sporymi rzeczami. Pokazywać więc będę garście staroci. A tych nie brakuje.
Na początek moje najbardziej udane moim zdaniem dzieło krzyżykowe. Wyszywane na surówce, drobniuteńko.
Umęczyłam się przy tym nielicho. Niestety, nieoprawione jeszcze. Ale MUSZĘ oprawić i NIKOMU nie oddam :)
Wielkość haftu 21x15cm.
wzór z gazety yy.. nie pamiętam jakiej. poszukam i jak znajdę to podam info.
Mam jeszcze kilka wyszytych obrazków, również nieoprawionych, które chętnie sprzedam, lub wymienię na coś. Ale pokaże kiedy indziej. Może jutro..? ;)
Śliczności, irysy to moje ulubione kiaty :))
OdpowiedzUsuńŚliczny obrazek będzie. Spora robota. Ja też kiedyś wyszywałam krzyżykami ale wszystko rozdałam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper. Irysy kojarzą mi się w podwórkiem z dzieciństwa :o)
OdpowiedzUsuńPiękny haft!Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńdziękuję dziewczyny :)
OdpowiedzUsuńja również bardzo lubię irysy. szczególnie w takich kolorach :)
piękne wyszły Ci te irysy!!!:)
OdpowiedzUsuńPiękne! Też bym ich nie oddała...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ze się namęczyłaś to wierzę,ale było warto bo wyszły pięknie:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne! Nikomu nie oddawaj, patrz codziennie i podziwiaj, jaka zdolna jesteś. Gratuluję wytrwałości, niesamowicie wygląda ten haft :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne i misternie wykonane irysy, też bym nie oddała nikomu :)
OdpowiedzUsuńPiękne i widać, że cierpliwość masz anielską. Ile to trzeba było naściubić, żeby takie maleńkie krzyżyczki wyszyć. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńkopara opada... cudne są! i to na surówce...
OdpowiedzUsuń