.. za oknem, a ja żadnej torby w takich kolorach nie mam! Pomyślałam, i zaczęłam kopać po szafkach. Znalazłam
czyli resztki nici z Kowar. Nie mam pojęcia skąd, ale całe wory tego kiedyś były w domu rodzinnym. Poszydełkowałam kilka wieczorów, doszyłam guzik skórzany
I mam torbę :) taka mała, na ramię, na portfel, telefon, klucze, chusteczki i książkę :)
Nie wiem, czy się Wam podoba, ale ja jestem zadowolona z efektu.
I nie mam pojęcia dlaczego nie pokazywałam do tej pory innych moich torebek szydełkowych.. :/
My też nie wiemy :)
OdpowiedzUsuńFajna choć u mnie by się nie zadomowiła :)
Trochę etniczna i hippisowska w kolorystyce, ale to tym lepiej - trzeba ożywić nasz szarobure jesienno-zimowe ulice. Taką torebką na pewno ci się to uda :).
OdpowiedzUsuńTorebka super wesoła i pomysłowa!
OdpowiedzUsuńWłaśnie, dlaczego nie pokazywałaś???
OdpowiedzUsuńŚwietna ta torebka, nietuzinkowa i bardzo kolorowa!
Pozdrawiam