Odwiedziła mnie wczoraj kuzynka. Najpierw spotkałyśmy się na mieście, poszłyśmy do pasmanterii. W tygodniu nigdy nie ma czasu, a włóczka musi być wymacana przeze mnie przed kupnem. Kordonki mogę beać z sieci, ale włóczki jakoś nie umiem..
W każdym razie zakupiłam sobie 4 rodzaje włóczek:
Mam plany co do każdej z nich. Oczywiście tu tylko po jednym motku, a nabyłam z każdego po kilka. Jak już namotam, co mam namotać, to się pochwalę. Na razie nie mówi co z nich ma być.
Ale zaczęłam już wczoraj czerwoną Puchatkę dłubać. Tu w trakcie przeistaczania się w szalik. A obok, zielone.. hm.. coś. Tak, zielone coś mojej kuzynki. Uparła się, żeby na drutach się nauczyć robić. Więc pokazałam jej prawe i lewe oczka i miała zrobić kawałek ściągaczem. Zrobiła ..to...
Włóczkowe zakupy zawsze wywołują u mnie dużo przyjemności, również oglądanie co inni kupili :o))
OdpowiedzUsuńPiękny kolorek ma ta czerwona włóczka, z niecierpliwością czekam na efekt, pozdrawiam
OdpowiedzUsuń