niedziela, 17 października 2010

36. zakupione, rozgrzebane..

I tradycyjnie robię tysiąc rzeczy na raz.
Mam zamówieni do znajomej, na kilka różności. Dwie serwetki już skończyłam, ale nie pokażę, dopóki nie będą wykrochmalone i wyprasowane. Od rana próbuję zrobić..
..dynię ;) mam nadzieję, że jakoś wyjdzie hihi. Na razie jestem dobrej myśli, choć na fotce wygląda nijak :P

Parę dni temu wyciągnęłam z szafy druty. Ostatni raz machałam drutami chyba jeszcze w podstawówce! Więc dla przypomnienia prawe-lewe zaczęłam szalik, ściągaczem :>

Że frywolitka wciąga, to już wiem. Zakupiłam kilka nowych kolorków kordonkowych :) wiem, że firmowo to nie ten co polecają, ale wszystkie moje frywolitki robiłam na takim i nie mam zamiaru firmy zmieniać :)

2 komentarze:

  1. z robótkami jest jak z jazdą na rowerze ;) nigdy się nie zapomina hehe ;)
    pozdrawiam :-]

    OdpowiedzUsuń
  2. e? a kto (nie)polecają? najważniejsze, żeby się Tobie dobrze robiło :) kordonków nigdy za wiele... :D

    OdpowiedzUsuń