Zgodnie z chronologią pierwsza była ta.. pani.. Jańcia Wodniczka, Topielica :D jest najstraszniejszą ze stworków jakie zrobiłam :> aż wstyd pokazywać, ale obiecałam więc... proszę nie krzyczeć, oto ona:
I ostatni z całej trójki - ukończony wczoraj jeżyk. Również z resztek.Również bezimienny. Taki sobie kudłaczek chodniczkowy..
###
Na koniec fotka tego, co udało mi się udziergać z tej serwety którą zaczęłam:
Na razie dwa elementy. Kordonek filo di scozia, ecru.
Ty to masz zacięcie z tymi serwetkami frywolitkowymi :)Jeżyk sympatyczny i króliczek też :)
OdpowiedzUsuńFantastyczne, wszystkie, a frywolitki to już nawet nie mówię, wiesz że zawsze Ci ich zazdroszczę :))
OdpowiedzUsuńwszystko piękne, ale jeżyk - bomba :)
OdpowiedzUsuńwow, topielica wygląda jakby bardzo długo w rzece przeleżała :D jest super, królik i jeżyk też, a frywolitka będzie cudna i taaaaka duża...hmmm kiedy ja taką zrobie :?
OdpowiedzUsuń