Dawno dawno temu, za górami za lasami.. nie, to nie ta bajka. Dawno temu (jakieś 8-10 lat) wyszyłam dwa obrazki dla rodziców. Nie zrobiłam im zdjęć, rodzice wybudowali nowy dom, przeprowadzili się i obrazki zaginęły w akcji. Aż w ubiegły weekend odwiedziłam tatę, a tu na ścianie.. moje wyszywanki! Ucieszyłam się, bo uważam je za jenden z moich bardziej udanych obrazków. Może nie same wzory (choć ten z gąskami jest cudny!) ale fakt, że wyszywałam na surówce, a nie na kanwie. Koniec chwalenia, oto fotki. Niestety nie oddają w pełni uroku oryginałów.. :/ No ale tak to jest z fotkami :>
###
Jeśli ktoś ma na zbyciu surówkę, to chętnie przygarnę!!
Cudne są , i wzory i wykonanie , chwal się chwal, bo jest czym :)))
OdpowiedzUsuńFaktycznie ogromne szczęście, że się odnalazły! Gąski również mi przypadły do gustu, ale chłopczyk dający kwiatek dziewczynce jest równie uroczy! Śliczne!
OdpowiedzUsuńUrocze obrazki, jak dobrze, że sie znalazły. Piękna pamątka z tamtych lat...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Witam :) Przepiękne oba obrazki - dobrze że się znalazły... w ogóle bardzo oryginalne wzory. Dwa dni temu szukałam w sklepach lnu, ale pytałam też o surówkę - ani jednego ani drugiego nie było :( A też moją przygodę z krzyżykami zaczynałam na surówce, bo kawałek był akurat w domu ;)
OdpowiedzUsuńPięknie wyhaftowane, śliczne motywy i co najważniejsze, to prawdziwe szczęście, że się odnalazły :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
sliczniusie obrazeczki, lubie takie klimaty
OdpowiedzUsuń