wiem, że Leon już był, ale nie w takich okolicznościach przyrody ;)
Fotkiz dziś, świeżutkie. W holetu sieć, nie mogląm się powstrzymać, żeby zdjęć nie dodać... Nie mam bloga podróżniczego, opis wyprawy na zwykłym blogu po powrocie, a tymczasem Leoś na tle Ohrydzkich zabytków :)
zazdroszczę Leonowi nie tylko grzywy ale i wycieczki :D
OdpowiedzUsuńNo nieee czy nawet na urlopie bez kompa nie możesz wytrzymać?
OdpowiedzUsuńWkopuję Cię w zabawę Lubię :D szczegóły u mnie
OdpowiedzUsuń