.. serwetka z frywolitek. Robiłam ją chyba z półtora miesiąca, jak nie lepiej. Już nawet nie pamiętam. Potem sporo dni przeleżała czekając na prasowanie i sesję zdjęciową. Doczekała się dziś. Oto ona, serwetka z Anny marcowej sprzed kilku lat, wg wzoru pana Jana od frywolitek
Tylko nie powyciągałam pikotek. Nie miałam już sił do niej! strasznie dużo tego... I potwornie się prasuje.. Choć wygląda... całkiem całkiem ;) Może kiedyś na jakimś nudnym filmie czy programie powyciągam co trzeba i będzie jeszcze ładniejsza :)
PS Całości prac przyglądała się Phoebe.
no to co, za minut parę koniec kwietnia? ;)
Ależ ona jest piękna...nie umiem tej techniki, widzę że mnóstwo pracy w nią włożyłaś, ogrom pracy. Kocurek z powagą się przygląda.
OdpowiedzUsuńJest się z czego cieszyć. Miłego majowania
Pozdrawiam.
piękna :) podziwiam cierpliwość, ja się cały czas szykuje do czegoś większego, ale jakoś nie mam zacięcia :P chociaż prasować się musi faktycznie koszmarnie :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
huhu podziwiam :o)
OdpowiedzUsuńPiękna i pracochłonna,moje uznanie.Pozdrawiam mari http://mari-sweetcarrot.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCałkiem, całkiem??? Toż to cudeńko, jak zobaczyłam to moja szczęka wylądowała na podłodze a oczy z orbity wyskoczyły, chylę czoła nad ogromem pracy. A kot, przepiękny, bardzo lubię brytyjczyki, wygłaskaj ode mnie :)
OdpowiedzUsuńpiękna jest. Prawdziwe dzieło sztuki...
OdpowiedzUsuńMonia, BOMBA!! Czapki z głów!
OdpowiedzUsuńA Phoebe urosła niesamowicie - to prawdziwa kocia piękność!
Dzięki :) kochane jesteście dziewczyny :)
OdpowiedzUsuńJest przepiękna. A jak pomyślę ile się przy tym napracowałaś...to tym bardziej podzwiam!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Piękna....
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za serwetkami ale wykonanie mistrzowskie i podziwiam cierpliwość... żebym ja taką miała do swojej kuchennej firanki :)
OdpowiedzUsuńEfekt zachwycający!!! Widać, że dużo pracy musiałaś w łożyć w tą serwetkę, ale warto!!! Piękna. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń