Bardzo spodobał mi się kolor szary, który kupiłam jakiś czas temu. Po szarych ananasach przyszedł czas na szarą serwetkę brugijską. Wzór znaleziony gdzieś w sieci, wyglądał na skan z książki węgierskiej? jakiś taki język dziwny w opisie. Ale schemat czytelny. Rozpoczęłam na wakacjach.
A zakończyłam parę dni temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz