Jedna z rozpoczętych robótek. Kolor ślicznie szary, zdjęcie nie oddaje jego uroku.
A tu dwie prace nie moje, nie nowe. Starocie, wygrzebane w babcinej szafie. Robimy porządki i ja przechwyciłam takie dwie serwetki. Bo zielone :>
Tą robiła moja ciotka. Kwadratowa, jasnozielona, szydełkowa.
A tą kiedyś dawno dawno popełnia dla babci moja mama.
Teraz będą u mnie, bo przecież mało mam serwetek i na stół nie ma czego położyć :D
Piękne to w szarościach, co dziergasz ;-) Cudny kolor.
OdpowiedzUsuńZielone serwety cudowne. W rodzinie masz dużo bardzo zdolnych kobiet :-)
Pozdrawiam serdecznie.
dzięki :)
Usuńjuż tylko ja i ciotka zostałyśmy z tych robótkujących..
Serwetek nigdy za dużo :) obie pamiątki piękne, ta ciemnozielona z gałązką winogron super wzór.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Elu, gdzieś w gazetach po mamie mignął mi ten wzór. Jak go kiedyś odszukam, to wiesz.. mogę się podzielić ;)
Usuńpozdrawiam
Piękne serwety. Chyba jesteś z rękodzielniczej rodziny :) A szarości ciekawie się zapowiadają :)
OdpowiedzUsuń