niedziela, 9 czerwca 2013

265. do książki

Szewc bez butów.. jak to mówią. Zakładek narobiłam milion dwieście, a sama zakładam skrawkami papieru czytane nałogowo książki. Zrobiłam sobie frywolitkową, błękitną, cieniowaną..
Na razie nikt mi jej nie podprowadził, nie odkupił, nie uprosił że chce. Służy mi. Zaznacza strony.




Zrobiłam też owalną serwetkę beżowymi nićmi, tylko czeka na wyprasowanie.
Zaczęłam serwetkę koronką burgijską. Białą. Moja pierwsza taka większa, bo na razie tą techniką zrobiłam tylko kilka drobiazgów. Zobaczymy jak wyjdzie.
Mam zamówienie na komplet podkładek pod kubki i na kolczyki.
Nareszcie zrobiło się ciepło! Plewienie działki po dwóch tygodniach deszczu rozpoczęte wczoraj. uch...

3 komentarze:

  1. Piękna zakładka!!! Z taką przyjemność czytania jest o wiele większa :) Ta, którą ja niedawno popełniłam do Twojej się nie umywa! Zresztą frywolitki to jest to! Szkoda, że nie umiem... ;) Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja wszystkie zakładki gubię! I potem i tak muszę brzydko odkładać książki albo szukac skrawków papieru. Ale Twoja pierwsza klasa:D Buziaki!!!

    OdpowiedzUsuń