niedziela, 7 kwietnia 2013

258. Firana

Na parapecie od kilkunastu dni wiosennie.. Hiacynty świeżutkie..
 A tymczasem, dokończyłam firankę! Nareszcie. Tu rzucona na panele, dopiero co po ostatnim dorobionym kwadracie. Jeszcze świeża, jak hiacynty, nie obrębiona, niewyprasowana. Ale cała.
 A tutaj już ząbki brzegowe..
 .. i ząbki dolne, ząbkowane..
 ..oraz firanka w całej okazałości na tle okna dziennego..
.. i nocnego..

Na parapecie po dniach kilku hiacynty się zaróżowiły, rzeżucha wyrosła, wprowadził się nowy hiacynt i gromadka żonkili. A za oknem pojawił się kolejny atak zimy i śnieg. 

 Aby zimę przepędzić i powitać wiosnę na firance zawisły szydłopisanki.
 Kwiaty w pełnym rozkwicie. Rzeżucha zjedzona, kiełkuje pietruszka ;)
Oby do wiosny! To już podobno w tym tygodniu :D

9 komentarzy:

  1. Mimo wszystko na oknie masz wiosnę :)
    Firana śliczna.

    OdpowiedzUsuń
  2. No ja w tym roku bez kwiatków, ale za to całą świąteczną dekorację już zjadłam z przyjemnością:)
    A firanka wygląda obłędnie!!!
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękna firanka, i widać jak dużo pracy włożyłaś, warto było.
    Uroczy ogródek na parapecie, też tak lubię :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękna!
    Bardzo, bardzo, bardzo mi się podoba :-) Wspaniały wzór i świetne wykonanie. Ideał po prostu :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepiękna firanka! I jak ładnie okno przystroiła :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. wspaniała firanka! zwiewna, wdzieczna:)- kiedyś parzyłam na ten wzór łakomym okiem;)- może jeszcze się zdecyduję, bo kusisz!

    OdpowiedzUsuń